Jak nic radziecka adaptacja klasyki literatury rosyjskiej wyprzedza swoich poprzedników. Po 12 krzeseł sięgali Polacy z Czechosłowakami (1933), sięgnął sam Mel Brooks w tzw. międzyczasie (1970), ostatecznie to jak bywa z rosyjskimi powieściami, Rosjanie potrafią oddać ducha rosyjskiej literatury najlepiej bo po prostu najbardziej ją czują. Moje 5 spotkanie z kinem radzieckim i po raz piąty bardzo udane. Wierna i doskonała w swojej formie adaptacja Ilfa i Pietrowa. 12 gwiazdek!