O mamunciu, tylko dla niej oglądałem 3 sezon, osładzała tę żenująco naciąganą fabułę (widać scenarzyści mieli prikaz skończyć serial jak najszybciej, bo słupki oglądalności tak pikowały w dół)
Ale czemu Daliah Al-Jazbeck (w roli głównej cudowna Melia Kreiling) nie została umieszczona w obsadzie? Shame on you, filmweb.
Coby nie skończyć na peanach ku tej arcykobieco zagranej roli (matka demokracji Abudin, z ciekawym skądinąd wątkiem choćby w kontekście przemian na Bliskim Wschodzie), serial miał potencjał na coś więcej...Reżim długowiecznego satrapy, śmierć i objęcie władzy przez niedoświadczonego i porywczego pierworodnego syna, który dopóki doradzał mu brat, nie oszalał do szczętu...Zdrada brata, jego banicja i powrót na czele ludowej rewolucji, ambitny plan zmian, chęć zbudowania pomostów między różnymi grupami społecznymi...A później? Niezrozumiałe decyzje podejmowane w afekcie, idiotycznie naiwna metamorfoza bohatera, zaprzeczenie wszystkim dotychczasowym ideałom. Wszystko okraszone scenami rodem z jakieś mydlaną operą a'la arabskie Bollywood. Casus filmu Interstellar- tylko w wydaniu serialowym- jak zrobić coś fajnego i potem to spieprzyć