w dorobku Depardieu, który grzecznie zagrał tutaj tatusia, i to nie z tych jego zwariowanych ojców tarzających się z dzieckiem po podłodze - ale jako przeróbka historii o księżniczkach w klimatach rosyjskich klubów nocnych - całkiem sympatyczne. Nie brałabym do końca na serio tego miksu zamków, rocka, szampana, pań w powozach itp.