Dokument wstrząsający. Oglądając nawet nie chciałam już płakać, bo to za mało na to co widziałam. Na te ludzkie twarze tak zmienione cierpieniem, nie przypominajace niczym naszych 'współczesnych' twarzy. Nie dodam dokumentu do ulubionych ani nie dam 10 na 10. Jak dziwnie brzmi słowo : Arcydzieło - w kontekście zbrodni na ludzkości. Nie dodam do ulubionych, bo to też dziwnie brzmi + nie obejrzę tego drugi raz. Ta muzyka a raczej użycie kilku klawiszy fortepianu, wciąż wybija mi rytm w głowie. Wzbudzała we mnie strach. Co do samej osoby Brassa. Na początku miałam jakieś negatywne nastawienie, kiedy mówił o ułożeniu światła, o wymaganiu dobrego wyglądu osób fotografowanych. Chciało się krzyczeć : Przeciez tam giną ludzie a Ciebie obchodzi odpowiednie światło. Jednak podczas kilku minut dojrzałam. W końcu zauważyłam w tym człowieku, ze on walczy ze wspomnieniami, oglądając znów te zdjęcia. Mówienie o fotograficznych prawidłowościach, oddalało go od bolesnych, makabrycznych i dręczących go obrazach. Podziwiam Wilhelma Brasse i dziękuję mu, za tą opowieść oraz za to, że nie zniszczył dowodów bestialstwa, nie wymazał z kart historii tych, którzy będąc niewinnymi ginęli w szalonej rozgrywce nazizmu.
Oj, nie podlega. Poza wszelkimi ocenami. Niezwykly dokument. Widzialem go dwukrotnie, wczoraj na TVP Historia, ale wiecej nie bede go ogladal. Za mocny i niestety prawdziwy. Swietnie zrobiony, choc nie sposob oceniac taki film. Chcialbym, by kazdy czlowiek na ziemi go zobaczyl.
Bardzo trafny komentarz. Od jakiegoś czasu czuję, że płacz to za mało na to co przeczytałam i co zobaczyłam w dokumentach taki jak ten. Nie da się już ulżyć tym ludziom łzami. Wczoraj obejrzałam "Dziewczęta z Auschwitz", dziś "Portrecistę".. To jest moje katharsis.
Tak, dokładnie.
I jeszcze to, że TEN człowiek (jak i wielu innych po przejściach czasu wojny, katowanych, udręczanych) mimo wszystko pozostał Człowiekiem...
Ma tak dobrą i łagodną twarz.
A ci ze współczesnych, których problemami są pierdoły, często, bardzo często, w stosunku do świata, ludzi, zwierząt stają się potworami...
płakałam razem z nim ,gdy mówił-boga przekląłem i matkę przekląłem,że mnie urodziła-było w nim tyle bólu,że łzy same płynęły.podziwiam go za to,że nie wyparł się polskości,choć miał wybór,drogo za to zapłacił.spoczywaj w spokoju,portrecisto.