Kiedy w partyzanckim oddziale ginie powierzona przez dowództwo milka, rozpoczyna się próba zatuszowania "zbrodni". Dodatkowo sytuację komplikuje obecność kobiety zakładnika i wroga jednostka penetrująca obszar w pobliżu zajmowanego stanowisk. Oddział otrzymuje rozkaz dyslokacji w głąb jungli.
Jak im się tak nudziło to mogli zająć się uprawą tych grzybków, albo czegoś lepszego.
"Zbyt często rozpoczynasz nowy temat. Odczekaj kilka minut i spróbuj ponownie." - wtf?
W sumie to faktycznie trudno w tym filmie o pozytywy, tytułowi "żołnierze" przypominali mi oddział szpitala psychiatrycznego przeniesiony do dżungli, nadzorowany przez quasimodo