To dzieło pełne wg mnie. Poruszające a nie przegadane, wciągająca fabuła, do końca trzyma w napięciu a tyle spraw obok - uniwersalnych, głębokich. Tyle prawdy o ludziach wplątanych w tryby historii "organizowanej" przez innych ludzi. "Ludzie ludziom...." Kilka bardzo mądrych, ważnych wypowiedzi. I to wszystko tak niestety aktualne dziś w Polsce. Jako dzieło sztuki - proszę bardzo: fantastyczne zdjęcia czarno-białe, świetna gra głównych aktorów i nie gorsza pozostałych, staranna scenografia i kostiumy, ścieżka dźwiękowa oddają atmosferę, wciągają w ten - odległy(?) świat. Obowiązkowo!
Traktowałabym fabułę jako ilustrację przesłania , jako lekcję historii w skrócie, bo przecież to nie książka historyczna, która mogłaby mieć 600 stron. To też nie film historyczny - tym bardziej nie dokumentalny. Mnie sie podoba i porusza jako dzieło sztuki, bo tego oczekuję od sztuki -Sztuki.
Film jako czyste dzieło - jak najbardziej do obejrzenia.
Ale nierealny i abstrakcyjny ponieważ...
Nie potrafię wyobrazić sobie sceny gdy bohater zastrzelił Ftantza i załamany tym co zrobił, siadł w okopie, przeszukał biednego denata i przeczytawszy jego listy i pod ostrzałem artyleri i asyscie świstu kul zaczą płakać jak bóbr. Takich surrealizmów jest więcej, ale może taki już klimat filmu.?