Film uważam za arcydzieło, jest to jednak mocno subiektywna ocena. Oglądałem go około 50 razy. Za każdym razem natrafiam na coś nowego, co mnie trapi.
Główne pytanie jednak nurtujące mnie, to czy sąsiedzi byli faktycznie zamieszani w całą sprawę morderstw i od początku wiedzieli, że to wszystko sprawka "czerwonego kapelusza" ? może ktoś ma na to pomysł i pokusi się o pomoc :)
W filmie jest ku temu kilka przesłanek:
np. zwrócenie uwagi reżysera na "narzutkę" cyganki, którą miała na sobie sąsiadka, kiedy Kowalewski chodził i wydzwaniał "pogotowie", 2. Kolejni sąsiedzi po wyjściu Kowalewskiego "wiedzieli co mają zrobić" - tym bardziej zabierając ze sobą nóż - czy chodziło tutaj o "dobicie" ofiary ? Wiemy jednak, że "czerwonym kapeluszem" był Pokora, więc jego zadaniem byłaby ewentualna próba załatwienia sprawy do końca. Coś tu się nie trzyma kupy. 3. W końcu sytuacja, kiedy sąsiedzi przynoszą kowalewskiemu radio - bo przy jego radioodbiorniku rzekomo kabel jest przetarty - skoro Kowalewski sam nie dzwonił to w tej sytuacji mamy 2 wyjścia: albo "czerwony kapelusz" naśladując głos Kowalewskiego zadzwonił do sąsiadów, że potrzebuje radia, albo drugie wytłumaczenie, które mówi, że sąsiedzi byli zamieszani w całą sprawę morderstwa i była to ich część "roboty".
Pozdrawiam wsystkich miłośników filmu !
To ta głucha babcia alkoholiczka mordowała.Dlaczego?Odpowiedź znajdziesz w mojej odpowiedzi na jedną z recenzji.He,he,he!
Nie Kowalewskiego lecz Michała Romana. Przy opisach fabuły lepiej posługiwać się nazwiskami postaci, a nie aktorów.
Mnie zawsze intrygowało co stało się ze zwłokami Krępaka, które leżały w łóżku. Ale zostawmy to - komedia jest z gatunku absurdalnych, więc przyjmijmy że absurdy są wpisane i w ten gatunek i w twórczość Barei.
Też oglądałam go kilkanaście razy i zastanawia mnie akcja z tym radiem, gdzie sąsiadka pyta czy Cyganka już była, a skąd pomysł że miała być ciekawe ;)