Kolejne pięć krajów ma już swoich kandydatów do
Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. W ten sposób w rywalizacji jest już 15 państw.
Ukrainę reprezentować będzie
"Riwień czornowo" ("Black Level")
Walentyna Wasjanowicza, absolwenta Szkoły Wajdy. Historia 50-letniego fotografa weselnego, którego życie się rozpada, zdobyła nagrodę FIPRESCI na festiwalu w Odessie.
Wenezuelę będzie z kolei reprezentować film, którego w tym kraju nie można oglądać -
"El Inca". Obraz miał swoją 25 listopada ubiegłego roku, a 16 grudnia został zdjęty z afisza nakazem sądu, który stanął po stronie rodziny Edwina Valero, o którym film opowiada. Rodzina twierdziła, że "El Inca" narusza ich dobre imię i żądali zmian w fabule.
Palestyna stawia na oscarową weterankę i do rywalizacji wystawiła nowy film
Annemarie Jacir "Wajib". Film miał premierę w
Locarno, gdzie zdobył trzy nagrody pozaregulaminowe. Jest to trzeci obraz reżyserki, który walczy o
Oscara. Wcześniej były to:
"Sól tej ziemi" i
"Pierwsze spojrzenie".
Gruzja także wybrała film, który miał swoją premierę w
Locarno. To
"Sashishi deda", która na festiwalu zdobyła nagrodę specjalną za debiut reżyserski.
Również z festiwalu w
Locarno, tylko że z ubiegłorocznej edycji, pochodzi kandydat Tajlandii. To film
"Gdy zapadnie zmrok" reżyserki
Anochy Suwichakornpong.
Państwa mają czas do 2 października, by zgłosić swoich kandydatów.